środa, 26 lipca 2017

Od Xery do Marco

- Cóż może i miało być śmiesznie, ale raczej następnym razem ostrzegaj, że będę miała mokre powitanie - powiedziałam i oboje się roześmialiśmy
Wpadłam na niecny plan. Jak tak miło jest straszyć mnie, to dlaczego by tak nie przestraszyć Marco? Nagle niezapowiedzianie padłam na ziemię.
- Xera? Co ci jest? - pytał Marco, a ja nadal nie miałam zamiaru odpowiedzieć. Wtedy dostrzegłam idealny moment. Mars się odwrócił, więc powoli wstałam i rzuciłam się na niego
- Ej, co jest? - rzucał się mój nowy kolega
- Żart. Miał być śmieszny hehe - zaśmiałam siee
- No nie wiem czy taki śmieszny
- Oj no nie bądź taki
- No dobra. To co robimy? - zapytał
- Eee. Nie wiem. Jest tu jakaś opuszczona posiadłość czy coś?
- No więc jest Opuszczony Zamek
- To idziemy? Nie mów, że się boisz...
- Oczywiście, że nie. Tylko... nie wiem czy można tak wchodzić
- Skoro jest na terenie watahy to raczej nie jest zakazany...
- W sumie? Chodźmy - zgodził się w końcu Marco
I wędrowaliśmy w ciągłej rozmowie. Nie ukrywam, że cały czas wypytywałam o wszystko i wszystkich. Najwyraźniej trochę go to irytowało, ale mnie to nie zniechęcało. Lubię zawierać nowe przyjaźnie, a Marco polubiłam szczególnie. Nie wiem dlaczego, ale jednak go polubiłam. Dziwne. Nigdy nie polubiłam wilka w ciągu jednego dnia. Jestem z siebie dumna (hehe. To miało być śmieszne jak coś)
- A więc... opowiesz coś teraz o sobie? - padło pytanie ze strony Marco
- No więc... co chcesz wiedzieć? Jeśli chodzi o moją historię to wszystko pamiętam jak przez mgłę...
- Nie wiem. Cokolwiek. Znudziło mi się opowiadanie o sobie
- Więc. Urodziłam się w watasze, w której każdy dba tylko o siebie. Nie ma tak, że matka się jakoś specjalnie zajmuje potomstwem. Moja nawet mnie nie zauważała. Z tego co pamiętam to kiedyś mnie tam zostawiła jak się przeprowadzali i zaczęłam wędrować. Więcej nie pamiętam
- Współczuję. Masz jakieś rodzeństwo?
- Eee. Tak. Mam dwoje braci, ale nie wiem co się teraz z nimi dzieje. To oni się mną zajmowali, bo ich też porzucono. W sensie oni mnie znaleźli i mnie wychowali, z tego co pamiętam. Daleko jeszcze?
- Już jesteśmy. Wchodzimy - poinformował mnie Marco
< Marco? Co jest w środku? > mam nadzieję, że Xera nie wykończyła cię pytaniami. Hah

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz