poniedziałek, 8 stycznia 2018

Od Equela do Lonely

Wadera nie wyglądała na zachwyconą tym pomysłem, ale trudno. Przez nią straciłem I tak spóźnione śniadanie. - To na co polujemy?
- Mogę Ci upolować zająca, A Ty dasz mi spokój, zgoda? - spytała wadera
- Nie - mruknąłem. Skoro jesteśmy we dwoje, to zapolujemy na tego takiego jelona o czterech porożach. - samica zatrzymała się gwałtownie, że na nią wpadłem. - Ej!
- Tobie do reszty rozum powaliło?
- Nie, a czemu?
- PRZECIEŻ TO ZWIERZE JEST NIEUCHWYTNE!
- Ale ma smaczne mięso.
- Phe, a ty niby jadłeś? - spytała z mocnym wątpieniem I kpiną w głosie.
- A żebyś wiedziała! - krzyknąłem omijając ją I idąc dalej. - Na wschodzie jest bardzo fajna ''restauracja'' straciłem na jeden plaster mięsa w przyprawach cały majątek. Potem spłukany.
- Geniusz. - mruknęła wadera doganiając mnie.
- Cicho, słyszysz?
- Nie cichaj mnie. - pochyliłem się gwałtownie, i schyliłem też łapą jej głowę, że ta walnęła szczęką O korzeń. Wadera tylko zgromiła mnie wzrokiem I nawet nie chciała mnie upomnieć. Jej wzrok powędrował tam gdzie mój, i zatrzymał się na jednym z jeleni. Samiec o 4 porożach stał sobie na leśnej polanie razem z innymi stworzeniami o jego rasie.
- Okrążymy go - szepnąłem, i zacząłem iść w prawo, a wadera w lewo. Na umówiony wcześniej sygnał, wyskoczyliśmy oboje do skoku. Ale jak mówili, jelon nieuchwytny. Tylko ułamek sekundy wystarczyło mu, żeby nas zobaczyć, i wykonał długi skok, po czym pognał przed siebie, a my walnęliśmy o siebie, i runęliśmy na ziemię.
- Za nim! - krzyknąłem szybko wstając I pędząc za stworem.
Gonienie jelenia zeszło nam do późnego wieczora. Zdyszani, a ja nadal głodny padliśmy na ziemię. - no i nici z obiadku. - mruknąłem. - Ale stawiasz tosty - wyszczerzyłem zęby do wadery

< Lonely? Dej tosta xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz