poniedziałek, 15 stycznia 2018

Od Marco CD Jasmin

Przez chwilę przyglądałem się całkiem ładnemu niebu, zastanawiając się nad tym jak wadera mogłaby mi się odwdzięczyć. Machałem przy tym lekko ogonem. Był to mój dziwny odruch, którego czasem nie potrafiłem powstrzymać. Przyznam jednak szczerze, że nic nie przychodziło mi do głowy.
 - A możeeee... - zacząłem powoli.
I nagle w tym momencie przypomniało mi się o co prosiła mnie Roksi jakiś tydzień temu.
 - Mam! Niedawno Roksana chciała abym udał się na tereny wrogiej watahy i przeprowadził małe zwiady, gdyż ostatnio podchodzą coraz bliżej naszej granicy. Jest to podejrzane, a przyznam szczerze, że samemu tam iść to trochę nudno. - Skwasiłem się nie co niczym szczeniak, któremu zabrano zabawkę. - To co ty na to?
 - Em... Mogę jeszcze się zastanowić? - spytała niepewnie.
 - Nie ma sprawy, tylko daj mi odpowiedź jutro. - powiedziałem spokojnie.
Jasmin tylko skinęła głową i uśmiechnęła się delikatnie.
 - A teraz wybacz, ale chyba pójdę już do swojej jaskini. Robi się ciemno, a nie widzi mi się wtedy wracać... - zagadnęła.
 - No skoro tak mówisz. Ewentualnie mogę cię odprowadzić, przy okazji zobaczę gdzie mieszkasz. - Puściłem jej oczko.
Niedługo potem wadera się zgodziła, więc zadowolony szedłem obok niej. Trochę rozmawialiśmy, trochę milczeliśmy, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Gdy doszliśmy do jej jaskini pożegnałem się kulturalnie (co jak co, ale chociaż raz w życiu chciałem zrobić w miarę dobre wrażenie).
 - Dobranoc, jakbyś mnie jutro nie znalazła to przekaż Roksanie swoją decyzję do jutra. - Krzyknąłem jeszcze na pożegnanie i powoli odszedłem w swoją stronę.

Jasmin? To jak? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz