Po akcji z jemiołą poszukiwałam zawzięcie Roksy, ale zwiała do innego wymiaru czy coś. Tyle się dowiedziałam od Marco, z którym zostawiła mnie ta zła wadera. No teraz jestem spokojniejsza, moja złość przeszła, gdy patrzyłam jak pali się biedne małe drzewko. No ale ktoś mi je zgasił, z komentarzem"nie pal mi ogródka". A tak fajnie było 😞.
~Sylwester~
Kolejna imprez ale ta jest znośna bo jest ALKO. Ja uradowana już nawet nie próbowałam zabić Roksany 😀. Własnie zaczęliśmy odliczać do końca roku. ...3 ...2 ...1 ...0! "Szczęśliwego nowego roku!" Krzyczeli wszyscy ciesząc się. A ja idealnie zgrana z Roksą rzuciłyśmy się na szampana. Po jakiś 10 kieliszkach szampana i innych tego typu napojów, bo jak się bawić to na CAŁEGO! byłyśmy już ledwo żywe.
<Roksana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz