sobota, 26 sierpnia 2017

Od Jane do Assasina


Następnego dnia wstałam dosyć wcześnie. Dobrze wiedziałam, że musimy z Assasinem spotkać się i ustalić jaką przysługę oddamy Xantronowi. Nie ufałam temu wielkiemu stworowi nawet jeśli As zapewniał mnie, że to równy gość. Kiedy wychodziłam z mojej jamy aby coś upolować usłyszałam głos Curranta dochodzący zza jaskini. Poszłam za niepokojącymi odgłosami aż dotarłam do miejsca, w którym mój mały towarzysz gryzł się z jaszczurką.
- Currant!- krzyknęłam- Przestań!
Jednak gronostajowi nie zbierało się na wyplucie bezbronnego stworzenia.
- Currant!- tym razem powiedziałam spokojniej- Bardzo Cię proszę abyś puścił jaszczurkę.
Mój towarzysz przewrócił oczami i wypluł swoją zdobycz.
- Jane... Wiesz dobrze, że lubię się bawić...
- Oczywiście. Zdaję sobie z tego sprawę, ale męczysz w ten sposób bezbronne stworzonko.
Currant popatrzył się na mnie spode łba.
- W takim razie idę poskubać sobie porzeczek...- powiedział zrezygnowany
- Dokładnie. A ja w tym czasie pójdę coś upolować.
Po około dwóch godzinach wróciłam nasycona do jaskini. Weszłam do środka i ku mojemu zaskoczeniu czekał tam na mnie Assasin.
-Dzień dobry!- powiedział do mnie wesoło czego nie spodziewałam się po nim.
- Cześć.- odpowiedziałam
- Powiem Ci Jane, że wiem jak możemy odwdzięczyć się Xantronowi- pochwalił się swoim odkryciem basior
- Tak! W jaki sposób?- spytałam zaciekawiona
- No wiesz skoro on żyje pod ziemią... Bo oczywiście tam go znaleźliśmy... To chyba nie jadł nigdy mięsa stworzeń żyjących na zewnątrz.
- A ok... Już czaję. Chcesz abyśmy mu upolowali jakieś zwierzęta żyjące na powierzchni?
- Dokładnie! I chyba wiem nawet co mu upolujemy...
***
Podeszliśmy oboje do miejsca, z którego wyszliśmy. Ciągnęliśmy za sobą wielkiego, tłustego jelenia, którego oboje upolowaliśmy w lesie.
- Znowu tam wchodzimy...- odwróciłam się i spojrzałam na Assasina.


<Assasin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz